środa, 9 stycznia 2013

The Cliffs of Moher

Dzisiaj wybrałem się do jednego z najbardziej polecanych, a do tego najbardziej urokliwych miejsc jakim są Moherowe Klify - jeden z kandydatów na 7 cud świata, co wcale nie dziwi (zdjęcia znajdziecie we właściwej zakładce, jednak nie wcześniej jak po moim powrocie - zatem cierpliwości proszę). Dość nietypowo jak dla mnie postanowiłem skorzystać z objazdówki autokarowej i doprawdy warto było. Wycieczka rozpoczęła się o 10-tej rano. Autokar pełen podróżników głodnych nowych miejsc i wrażeń ruszył w stronę Klifów. Usiadłem obok meksykani o imieniu Maria, którą poznałem dzień wcześniej w hostelu, a z którą to mieszkałem we wspólnym pokoju. Byłem zdziwiony, że jedzie oglądać klify, skoro dzień wcześniej mi o nich opowiadała i sama polecała skorzystać z opcji objazdówki busem. Więc spytałem czy tak się jej podobało, że zamierza powtórzyć tą trasę - i w tej chwili rozległ się okrzyk "Please stop the bus". Maria wysiadła, bo jak się okazało, myślała, że jedzie do Dublina... i w ten sposób resztę wycieczki jechałem z pustym siedzeniem obok.
Najważniejsze jednak, że była fantastyczna, słoneczna pogoda i pełen pozytywnej energii przewodnik. Nic więcej do szczęścia nie potrzeba było. Droga do tego niezwykłego miejsca wiodła przez szereg małych wiosek o starej, tradycyjnej zabudowie, gdzie dachy wielu domostw nadal pokryte są strzechą lub kamiennymi dachówkami. Po między tymi wioskami wyciągniętymi rodem z średniowiecza, ba niektóre rzeczywiście pochodziły z wieków średnich, mijaliśmy mnóstwo łąk, pastwisk, wzgórz i wzniesień, momentami czując się jak na roll-casterze. Na łąkach pasły się owce, krowy, konie i może dziwnie by zabrzmiało, że osły, bo rzeczywiście też były, ale wrażenie robiły... lamy. Kto by się spodziewał, co jednak potwierdza ogólny światopogląd, że Irlandia to kraj iście rolniczy, a oglądane obrazki tylko to potwierdzały. Wszędzie pełno zieleni mimo styczniowej, zimowej pory roku. Co jakiś czas pojawiały się małe zamki, które tutaj nazywane są domami z wieżami (Towers Houses), co wcale nie dziwi, gdyż tak wyglądają. Widoki momentami potrafiły zabrać dech w piersi i zrobić wow. Jednak prawdziwe łał to można dopiero zrobić po przybyciu na klify - istny cud natury!!!

Jeśli ktoś jeszcze nie odwiedził Irlandii to szczerze polecam. Jednak będę zachęcał do zwiedzenia szczególnie zachodniej części tego państwa, gdzie można odnaleźć wiele miejsc wolnych od miejskiej urbanistyki i zgiełku przeludnionych ulic, a pełne dzieł, które stworzyła i namalowała sama przyroda.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz